wtorek, 25 lutego 2014
Od Roal - Len
Wilki (dla przypomnienia: Roal, Miko i Chesecake - szczur) wędrowali w poszukiwaniu dobrego miejsca na siedzibę watahy. Dotarli do uroczej okolicy. Las (fioletowy) i las (zwykły), Rzeka i małe jeziorko. Ale coś było nie tak. Tylko co? Aha! Tam na wzgórzu rosło coś dziwnego. Chyba jakieś chwasty, ale wilki nie były pewne. Dla czytelników powiem, że to był len.Zaniepokojone wilki obejrzały dokładnie roślinę i zdecydowały o usunięciu jej. Ale to nie takie łatwe zadanie! Zielsko miało mocne korzenie, rosło tu od dawna i było twarde. Wilki zniechęcone do dalszego usuwania przeszkody chciały szukać nowego miejsca. Zwróciły się po radę do Chese jak nazywli szczura.- Nie odejdziemy stąd. - zarządził Chesecake - To bajeczne miejsce. A jeśli chcecie mieć jakieś namioty czy osłony przed opadami to ta roślina wam pomorze.- Niby jak? - zapytała z powątpiewaniem Roal.- Phh... - odpowiedział szczur - Z tej rośliny po odpowiednich zabiegach powstaje płótno.- Ale my tego nie umiemy! - powiedział Miko - Jak to się robi? Jakie to zabiegi?- Wszystko w swoim czasie. - odpowiedział ze spokojem Chese - pokarzę wam jak się robi płótno. I tak w pocie czoła powstało płótno. Z niego namioty, namiociki, sznury, czy nawet talizmany. Teraz wilki mają duuużo miejsca na zabawy, wyścigi a nawet walki.
niedziela, 23 lutego 2014
Od Roal - Początki
Każdy pewnie myśli tak: Jest wataha i co dalej? Jest, ale skąd?
A zaczęło się tak...
Pewien mądry szczur miał dzieci. Nauczył je wszystkiego co mądre i potrzebne i wysłał w świat. Szczurek, który nie znał swojego imienia trafił na małego zbłąkanego wilczka. Jednak był inny niż wszystkie.
Ale co w nim dziwnego? - myślał szczurek. - No tak! On ma skrzydła i zielone plamy. A to dziw nad dziwy.
Podszedł do wilczka i zapytał:
- Jak ci na imię? - mówił wedle najznamienitszej szczurzej mody.
- Roal. - powiedział bez entuzjazmu wilczek - I pamiętaj, że jestem dziewczynką! A ty, jak się nazywasz? - zainteresowała się.
- Hmm... - powiedział, bo nie chciał się zdradzić ze swoją niewiedzą. Wreszcie nie widząc innego wyjścia z sytuacji powiedział - Hmm... To znaczy... Nie wiem.
- No to ja cię nazwę Chesecake! Bardzo do cebie pasuje.
W ten sposób poznali się. Chesecake uczył Roal wszystkiego co potrzebne. W końcu wyrosła na mądrego, szybkiego wilczka.
-Wiesz co Chese - powiedziała Roal zdrabniając imię swojego nauczyciela - muszę ci powiedzieć... Zakochałam się...
- To poważna sprawa.
- Nie śmiej się, proszę.
-Co za cudowne maniery... Ale jak on się nazywa?
- Miko.
- Tak po prostu?
- Tak.
- I myślisz...
- Możemy go przyjąć do naszej paczki?
- Chyba tak. To znaczy oczywiście! - odparł widząc jej niezadowolony wyraz twarzy.
No więc Miko dołączył. To on pierwszy wysunął pomysł założenia watahy. Kiedyś rozmawiał z Niułą, niedźwiadkiem, który brał udział w przygodach książki "włóczęgi północy". Tak też nazwał watahę. Ma na razie tylko trzech członków, ale mają nadzieję, że znajdzie więcej zwolenników.
(proszę o kontynuowanie opowieści
Roal)
Subskrybuj:
Posty (Atom)