Od Roal - Aleksandria
- Jak to "szuka ciebie"? - zapytałam. Mała wilczyca wydawała się zupełnie niewinna i bezbronna. Nikt i nic nie mógł chcieć zrobić jej krzywdę.
- Nie jestem tym, czym ci się wydaje, że jestem. - powiedziała. Mówiła w zawiły, trudny czasami do zrozumienia sposób.
- Jak się nazywasz? - chciałam przybliżyć sobie bardziej jej tajemniczą postać.
Wilczyca zawahała się. Wyraźnie nie wiedziała, co odpowiedzieć.
- Nie musisz się nas bać. - podparł ją na duchu Daise.
- Nie... Ja tylko... Nie mam imienia.
Zapadła cisza. Tego nikt z nas się nie spodziewał. Nagle głos zabrała Agnes. Mówiła cicho, ale spokojnie.
- Skąd pochodzisz?
- Przyszłam tu z Aleksandrii, miasta w Egipcie. - wilczyca też wyraźnie się uspokoiła.
- Dlaczego tu przyszłaś?
-...Jestem strażnikiem pełni. Podwójna Pełnia oddziałuje na mnie wyjątkowo silnie. Wszystkie magiczne zdarzenia, których powodem była pełnia, przyciągają mnie. Tu pojawiły się aż trzy osoby. Jednak nie wiem, które to. Wszyscy pasujecie do tego świata.
Milczeliśmy. Dobrze wiedziałam, o kogo chodzi. Popatrzyłam ma Daise'a i Julię. Tymczasem odezwał się Quebec.
- Imiona nadają nam siłę. Teraz twoje imię to Aleksandria. Stamtąd przybyłaś i to jest twoje miejsce. A co do trzech osób, byli to Roal, Dawid i Julia.
- Dlaczego jej to mówisz? - syknął Miko. - Nic o niej nie wiemy.
No tak. Ale ja nie czułam się zagrożona. Od małej biła dziwna aura. Niczego niepokojącego jednak się w niej nie czuło. Była trochę jak Agnes.
Nagle na granicy myśli poczułam Roloxa. Próbował skontaktować się ze mną telepatycznie.
~ Przepraszam, że przeszkadzam, ale chyba mamy gościa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz