Od Roal - Czyjaś obecność cz. 2
Znacie mój poranek? Sprawdzam co w trawie piszczy, a dokładniej na terenie Watahy.Tak więc dzisiaj robiłam inspekcję i... Znowu to czuję. ten wzrok, znowu się gapi.
Usiadłam, czekałam. Wreszcie na polanę wypadła (tak jakby za prawą kopniaka) wilczyca. A właściwie prawie szczenię, taka była malutka, drobna.
Czekałam. Najspokojniej w świecie podrapałam się. Dla wilka to wielka obraza.
-Grrr... - powiedziało niepewnie szczenię.
Przekrzywiłam głowę - Co? - zdawałam się mówić.
-Grr? - powiedziała zbita z tropu. Nagle jakby coś sobie przypomniała odskoczyła w tył.
Z lasu wypadł wilk, teraz nie miałam wątpliwości. Byli w zmowie.
Odskoczyłam również (nie jestem gorsza :D ) i zawyłam jakby mnie 100 diabłów goniło.
- Woof!!!- Miko był gotowy walczyć ze wszystkim w mojej obronie.
-Grrr!- drugi wilk.
Nadbiega Miko. Widzi intruza (tego małego ignorowaliśmy już zupełnie). Skoczyli na siebie. Walka się zaczeła. Poczułam, że trzeba to skończyć. I to natychmiast! Nagle skoczyłam na... Miko.
-Ej, co jest?!- szczeknął - jeszcze się policzymy - syknął do tego drugiego.
Zignorowałam go zupełnie. Za to zapytałam:
-Co tu robicie? To teren naszej watahy.
-Eee... - to była jedyna odpowiedź.
-Właśnie szukamy watahy, która mogłaby nas przyjąć. - wtrąciła ta, którą ignorowaliśmy - Jestem Ninka, a to Rolox. Hej! - przywitała się.
-Chesecake! - krzyknęłam - Sprawy formularzowe, natychmiast chodź!
I zaczęło się. Ninka została opiekunką czy nauczycielką szczeniąt, a Rolox żołnierzem. Miko bardzo się gniewał na to ostatnie, ale nie przejmowałam się tym.
(proszę o kontynuowane wątku
Roal) Usiadłam, czekałam. Wreszcie na polanę wypadła (tak jakby za prawą kopniaka) wilczyca. A właściwie prawie szczenię, taka była malutka, drobna. Czekałam. Najspokojniej w świecie podrapałam się. Dla wilka to wielka obraza. -Grrr... - powiedziało niepewnie szczenię. Przekrzywiłam głowę - Co? - zdawałam się mówić. -Grr? - powiedziała zbita z tropu. Nagle jakby coś sobie przypomniała odskoczyła w tył. Z lasu wypadł wilk, teraz nie miałam wątpliwości. Byli w zmowie. Odskoczyłam również (nie jestem gorsza :D ) i zawyłam jakby mnie 100 diabłów goniło. - Woof!!!- Miko był gotowy walczyć ze wszystkim w mojej obronie. -Grrr!- drugi wilk.Nadbiega Miko. Widzi intruza (tego małego ignorowaliśmy już zupełnie). Skoczyli na siebie. Walka się zaczeła. Poczułam, że trzeba to skończyć. I to natychmiast! Nagle skoczyłam na... Miko. -Ej, co jest?!- szczeknął - jeszcze się policzymy - syknął do tego drugiego.Zignorowałam go zupełnie. Za to zapytałam: -Co tu robicie? To teren naszej watahy. -Eee... - to była jedyna odpowiedź. -Właśnie szukamy watahy, która mogłaby nas przyjąć. - wtrąciła ta, którą ignorowaliśmy - Jestem Ninka, a to Rolox. Hej! - przywitała się. -Chesecake! - krzyknęłam - Sprawy formularzowe, natychmiast chodź!I zaczęło się. Ninka została opiekunką czy nauczycielką szczeniąt, a Rolox żołnierzem. Miko bardzo się gniewał na to ostatnie, ale nie przejmowałam się tym.(proszę o kontynuowane wątkuRoal)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz