środa, 26 marca 2014

Od Roal - Czyjaś obecność cz. 2

    Znacie mój poranek? Sprawdzam co w trawie piszczy, a dokładniej na terenie Watahy.Tak więc dzisiaj robiłam inspekcję i... Znowu to czuję. ten wzrok, znowu się gapi.
  Usiadłam, czekałam. Wreszcie na polanę wypadła (tak jakby za prawą kopniaka) wilczyca. A właściwie prawie szczenię, taka była malutka, drobna.
  Czekałam. Najspokojniej w świecie podrapałam się. Dla wilka to wielka obraza.
  -Grrr... - powiedziało niepewnie szczenię.
  Przekrzywiłam głowę - Co? - zdawałam się mówić.
  -Grr? - powiedziała zbita z tropu. Nagle jakby coś sobie przypomniała odskoczyła w tył.
  Z lasu wypadł wilk, teraz nie miałam wątpliwości. Byli w zmowie.
  Odskoczyłam również (nie jestem gorsza :D ) i zawyłam jakby mnie 100 diabłów goniło.
 - Woof!!!- Miko był gotowy walczyć ze wszystkim w mojej obronie.
 -Grrr!- drugi wilk.
Nadbiega Miko. Widzi intruza (tego małego ignorowaliśmy już zupełnie). Skoczyli na siebie. Walka się zaczeła. Poczułam, że trzeba to skończyć. I to natychmiast! Nagle skoczyłam na... Miko.
  -Ej, co jest?!- szczeknął - jeszcze się policzymy - syknął do tego drugiego.
Zignorowałam go zupełnie. Za to zapytałam:
  -Co tu robicie? To teren naszej watahy.
  -Eee... - to była jedyna odpowiedź.
  -Właśnie szukamy watahy, która mogłaby nas przyjąć. - wtrąciła ta, którą ignorowaliśmy - Jestem Ninka, a to Rolox. Hej! - przywitała się.
  -Chesecake! - krzyknęłam - Sprawy formularzowe, natychmiast chodź!
I zaczęło się. Ninka została opiekunką czy nauczycielką szczeniąt, a Rolox żołnierzem. Miko bardzo się gniewał na to ostatnie, ale nie przejmowałam się tym.
(proszę o kontynuowane wątku
Roal)
  Usiadłam, czekałam. Wreszcie na polanę wypadła (tak jakby za prawą kopniaka) wilczyca. A właściwie prawie szczenię, taka była malutka, drobna.  Czekałam. Najspokojniej w świecie podrapałam się. Dla wilka to wielka obraza.  -Grrr... - powiedziało niepewnie szczenię.  Przekrzywiłam głowę - Co? - zdawałam się mówić.  -Grr? - powiedziała zbita z tropu. Nagle jakby coś sobie przypomniała odskoczyła w tył.  Z lasu wypadł wilk, teraz nie miałam wątpliwości. Byli w zmowie.  Odskoczyłam również (nie jestem gorsza :D ) i zawyłam jakby mnie 100 diabłów goniło. - Woof!!!- Miko był gotowy walczyć ze wszystkim w mojej obronie. -Grrr!- drugi wilk.Nadbiega Miko. Widzi intruza (tego małego ignorowaliśmy już zupełnie). Skoczyli na siebie. Walka się zaczeła. Poczułam, że trzeba to skończyć. I to natychmiast! Nagle skoczyłam na... Miko.  -Ej, co jest?!- szczeknął - jeszcze się policzymy - syknął do tego drugiego.Zignorowałam go zupełnie. Za to zapytałam:  -Co tu robicie? To teren naszej watahy.  -Eee... - to była jedyna odpowiedź.  -Właśnie szukamy watahy, która mogłaby nas przyjąć. - wtrąciła ta, którą ignorowaliśmy - Jestem Ninka, a to Rolox. Hej! - przywitała się.  -Chesecake! - krzyknęłam - Sprawy formularzowe, natychmiast chodź!I zaczęło się. Ninka została opiekunką czy nauczycielką szczeniąt, a Rolox żołnierzem. Miko bardzo się gniewał na to ostatnie, ale nie przejmowałam się tym.(proszę o kontynuowane wątkuRoal)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz