Pobiegłam przez ciemny las w kierunku wschodzącego słońca. Nagle jednak zrobiło się ciemno jak w grobie. Zobaczyłam dziwne światła. Ostrożnie podeszłam w ich kierunku. Nagle cała noc stanęła mi przed oczami. Zobaczyłam dziwne cienie, które prześladowały mnie przez cały czas. A teraz wcielenie tego było przede mną. Pomarszczona istota pochylała się nad wielkim kotłem. Nieświadomie cofnęłam się. Nagle ta istota podniosła głowę i spojrzała na mnie.
-Gdy na ciebie czar mój spadnie
Strach tobą zawładnie
Świat twój nagle się zmieni
Ulecisz do innej Ziemi
Wiedźma mówiła rymami. Ale co to miało znaczyć? Ulecisz do innej Ziemi? Moje miejsce jest tu i nigdzie stąd nie polecę.
-Aaa! Uniosłam się w powietrze. A dokładnie uniosły mnie iskry z kotła wiedźmy. A ona tym razem zaczęła rzucać prawdziwy czar:
Wtedy czas twój będzie,
Gdy na niebo księżyc wejdzie
Krągły, jak ptasie oko.
A gdy już będzie wysoko,
A gdy na niebie będzie
Ujawni się zaklęcie
Opadłam z powrotem na ziemię byłam oszołomiona. Wszystko zniknęło. Stałam przed moim namiotem.
-Roal! To ty?Miko biegł do mnie.
-Och gdzie ty byłaś?
-Ja... Nie wiem...
-Szybko, Quebec zapowiada nam silną pełnię. Podwójną. Wtedy i Gladrial i Księżyc będą w pełni! Ale sama musisz to usłyszeć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz