sobota, 25 kwietnia 2015

Od Roal - Daise

    - Kto to jest, Julio? - zapytał chłopak.

    - To Roal. Miała mi coś powiedzieć. - delikatnie zdjęła sobie jego rękę z głowy. - Potargałeś mnie! - powiedziała z wyrzutem.

    - Przepraszam. - udał, że układa jej jasne włosy w misterną fryzurę. - Powiesz mi, kim jesteś? - zwróciła się do mnie, taksując mnie jasnymi oczami.

    -Tak... - powiedziałam, ale myślami byłam w fioletowym lesie, przy wiedźmie. W tym świecie jest coś ważnego do załatwienia.

    - Chodźmy do kuchni. - Ju pociągnęła kuzyna za rękę. - Zaraz wszyscy się poznamy.

    Weszliśmy do kuchni. Na środku stał kwadratowy stół i cztery krzesła. Chłopak i Julia usiedli, ja po namyśle odsunęłam jedno od stołu i też ostrożnie usiadłam.

    - To długa historia, ale oboje powinniście ją usłyszeć. - zaczęłam ostrożnie. - Czy wierzycie w bajki?

    Julia prychnęła - Jasne, że nie!

    - Wszystkie opowieści mają ziarno prawdy. - powiedział chłopak i zamyślił się.

    - Właśnie! - ucieszyłam się. -  Przedstawmy się sobie. Jestem Roal... Shadow. Mam 12 lat. Mieszkam w namiocie. Lubię polować na ptaki i zające, kąpać się w jeziorze i wygrzewać na skale w słońcu. - popatrzyłam wyczekująco na kuzyna Julii.

     - Za co ja się dałem w to wciągnąć... - powiedział. - Jestem Daise Airbird, mów mi Di. Mam 13 lat. Mieszkam w Warszawie, w tym właśnie domu. Lubię rysować, grać na gitarze, śmiać się z przyjaciółmi. Lubię przyrodę. Julię też jakoś toleruję. Moją kuzynkę chyba znasz? - popatrzył na mnie pytająco.

    - Tak. - odpowiedziałam. - Jeśli w każdej opowieści jest ziarno prawdy, to opowiem wam historię. - Streściłam kuzynostwu moje przygody. - ... wtedy wilczyca spotkała dwójkę dzieci i postanowiła opowiedzieć im swoje dzieje. - zakończyłam. - A teraz wyobraźcie sobie, że to moją historię wam opowiedziałam. Wyobraźcie sobie mnie jako wilka. Co widzicie?

    - Widzę drobnego, brązowoczarnego wilka... - zaczęła Ju. Nie miała zamkniętych oczu, patrzyła na mnie przytomnie. - Przez jego plecy, głowę i ogon biegnie turkusowy pas. Gdy obraca się wokoło własnej osi jego sierść błyszczy w porannym słońcu. Ale... przecież to wilczyca. - powiedziała. - To ty!

    Daise nic nie powiedział. Sięgnął po serwetkę i ołówek. Patrząc na mnie zaczął rysować. Pokazał mi swoje dzieło. Byłam tam ja wygrzewająca się na skale po kąpieli w jeziorze. Obok mnie leżała martwa kuropatwa. Daise podpisał rysunek : "Roal".

   - Powinniście wiedzieć, że to wszystko prawda.

   - Tak, ty też powinnaś coś wiedzieć... - rzekł zagadkowo Di. - Chodź ze mną. Ju, zostajesz! - krzyknął do siostry.

    Poszliśmy do pokoju Daise'a. Ukazało mi się przytulne pomieszczenie. W rogu kuliło się drewniane łóżko przykryte szarą narzutą . Całe ściany były obklejone rysunkami. Na kartkach dominowały wilki.

    - Zobacz. - Daise wskazał na rysunek leżący na biurku. Przedstawiał dwa wilki. Oba były czarne z niebieskimi pasami. Walczyły ze sobą zaciekle. Przypatrzyłam się dokładnie. Nagle wilki poruszyły się. Mniejszy zaczął się cofać. Większy wilk przysiadł i skoczył. Rozorał małemu nogę swoimi długimi, błyszczącymi kłami. Nagle, gdy zobaczył co zrobił, cofnął się i uciekł.

    - Czy ty też widziałeś całą walkę?

    - Tak. - odpowiedział Daise.

    Coś było bardzo nie w porządku. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz