czwartek, 23 kwietnia 2015

Od Roal - Ju

     Obudził mnie zapach. To pachniało...dziwnie. Trochę zgniłym zającem, trochę brudną kuropatwą... I czymś nie zdrowym. Potem dotarły do mnie dźwięki. Okropny szum, ciągły i nieustający rozsadzał moją głowę. I głosy. Nie głosy lasu. Nie śmigania magicznych istot po gałęziach. To były głosy... ludzi? Nie wiem skąd to słowo znalazło się w mojej głowie, ale wiedziałam, że to jest to. Ten świat, toksyczny, niezdrowy świat, to dom ludzi.

    Otworzyłam oczy... Uderzyła mnie fala kolorów. Tu coś mignęło. Zaraz potem przesłoniło je coś kolorowego i pędzącego przed siebie. Z boku moją głowę zaatakował wściekły żółty kolor. To wszystko trwało ułamek sekundy. Szybko zamknęłam oczy. Postanowiłam kierować się węchem.

    Coś było na pewno nie tak. Wcześniej za pomocą węchu i słuchu mogłam bez problemu lawirować pośród drzew. Teraz coś tłumiło moje zmysły. Wszystkie zapachy i dźwięki docierały do mnie z opóźnieniem i zmienione.

     Nagle coś uderzyło we mnie z wielką siłą. Pod wpływem impulsu otworzyłam oczy. Przede mną stała jedna z tych dziwnych istot. Była... przerażająca. Wysoka jak wielki krzak. Miała grubość dwóch jednorocznych kępek ładnie pachnącej trawy. Ale ta istota nie pachniała ładnie. Mimo moich przytłumionych zmysłów czułam, że pachnie jak całe to straszne miejsce. I dodatkowo czymś innym... Później zauważyłam, że to zapach charakterystyczny dla zmęczonego człowieka.

     Istota stała na dwóch patykowatych nogach. Jej tułów był gruby (jak na wilka, nie znałam ludzkiej miary, ale według ludzi była "chuda"). Wyrastały z niego jeszcze dwa gałęzio-podobne odnóża. Jej głowa była pokryta (tylko od góry) włosem długim, białawym i przeraźliwie cienkim.

     -Przepraszam - powiedziała istota. - Jestem Julia. Mów mi Ju! - uśmiechnęła się, pokazując zęby. Między przednimi dwoma miała szparę. W watasze taki gest uznałabym za otwartą wrogość, ale to miejsce miało inne zwyczaje.   Też się uśmiechnęłam.

    - Jestem Roal. -powiedziałam i zaraz zakryłam usta ręką. Mój głos brzmiał dziwnie miękko.

    - Nigdy nie słyszałam takiego imienia. - powiedziała Ju.

    Poczułam szczypanie w brzuchu.

    - Jestem głodna. - powiedziałam. -Zapolujemy... Ju?

    - Jasne! - uśmiechnęła się i wyciągnęła do mnie rękę. - Co powiesz na hot-dogi?

    Gorące psy?!? Nie mówi chyba na serio.

     - Jaaasne... - powiedziałam. - Ma to coś wspólnego z psem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz